Przejść przez życie, jak przez dżunglę w Peru!

renata-sabela-biuro-podrozy-alternatywnych-soul-travel

Renata Sabela

Redaktorka

Właścicielka i dusza Soul Travel. Podróżniczka, fotografka, żeglarka. Od lat zgłębia nauki starszyzn plemiennych. Ambasadorka odpowiedzialnego podróżowania.

Po przylocie do Limy, stolicy Peru, od razu przesiadam się do Iquitos. To miejsce pośrodku dżungli, do którego nie prowadzą żadne drogi. Dostać się można tam tylko samolotem. Dona Otilia mieszka w dżungli kilka godzin drogi od Iquitos, na kawałku ziemi wyrwanej naturze. Ujarzmionej i ciągle pielęgnowanej, bo przyroda w takich miejscach szybko upomina się o swoje. Do miejsca, w którym  dochodzi się przez kładki położone nad rozlewiskami i bagnami. Gdy brakuje kładki, moje buty grzęzną w błocie. Idziemy w gronie kilku osób. Prowadzą nas przewodnicy, przyjaciele Dony Otilii, podpowiadając jak stawiać kroki.

Dopiero od niedawna godzinna przeprawa przez dżunglę jest możliwa za dnia. Zanim poszerzono ścieżkę trzeba było przedzierać się między gałęziami drzew i krzewów, omijać liany i grzęznąć w błocie czasami po pas. Było coś jeszcze…

Zazwyczaj wyruszaliśmy wraz z nastaniem ciemności. Nie można już było nawet rozróżnić konturów gałęzi ani cienia osoby przed nami. Zapalaliśmy dwie, trzy pochodnie, i trzymaliśmy je nisko, by widzieć ziemię pod stopami. Pełna koncentracja, krok za krokiem. Powoli, ale bez rozpraszania się i zatrzymywania. To mogłoby nas wiele kosztować.

Opowiada Dona Otilia, siedząc wygodnie w swoim bujanym fotelu, w chatce na palach.

Dla człowieka zachodu, człowieka przyzwyczajonego do innej przestrzeni, nocna przeprawa przez dżunglę była jedynym sposobem na dotarcie w jej głąb.

Zmysł wzroku dostarcza do naszego mózgu w każdej minucie tysiące informacji. Te wpływają na nasze reakcje i emocje. Mając nad głową wiszącego węża (ach, to jednak nie liana!) – spanikowalibyśmy, przechodząc obok stada pekari (dzikich świń) – wydalibyśmy z siebie dźwięk, który mógłby rozjuszyć je i prowokować do ataku, a są wówczas bardzo niebezpieczne. A wielki kudłaty pająk? A żaba wielkości dwóch pięści? A coś podobnego do węża? A nasza wyobraźnia, która z niewiedzy podpowiada najczarniejsze scenariusze?

Za pomocą wzroku odbieramy ponad 80% informacji o otaczającym nas świecie. Wyłączenie tego najważniejszego zmysłu, w żaden sposób nie wpływa na otaczający nas świat. Świat pozostaje niezmienny, bez względu na to, czy to widzimy, czy nie. Tak, jak nie zmieniła się dżungla nocą (choć oczywiście ma inny rytm, np. niektóre zwierzęta wychodzą polować nocą).

A co, gdybyśmy w życiu potrafili przechodzić przez niebezpieczne i trudne miejsca, jak przez dżunglę? Gdybyśmy w pełni skoncentrowani zważali bardziej na swoje kroki i harmonijne ruchy niż na setki rozpraszających informacji dookoła? Co, gdybyśmy mogli pozostać w zaufaniu do przestrzeni, w której żyjemy, rozumiejąc, że jeśli zachowamy harmonię z przyrodą, to ona w większości przypadków nie stanowi dla nas zagrożenia (choć spotkanie z wybudzonym z zimowego snu niedźwiedziem, nie jest na pewno wskazane)?

Wyciągnęłam z tej lekcji świadomość, że wiele razy w życiu nie spotykamy węża, tylko … kabel od drukarki! Jednak umysł i tak już przetworzył informację, zalewając nas falą strachu, szykując do ucieczki lub ataku. Czy potrzebnie?

PS Trekking przez dżunglę, zjedżanie na zip-linach, wędrówki przez wiszące mosty i wiele innych przyrodniczych atrakcji czeka na Ciebie podczas wyprawy do Kostaryki. To, jak? Odważysz się spotkać z dziką przyrodą?

  • renata-sabela-biuro-podrozy-alternatywnych-soul-travel

    Renata Sabela

    Redaktorka

    Właścicielka i dusza Soul Travel. Podróżniczka, fotografka, żeglarka. Od lat zgłębia nauki starszyzn plemiennych. Ambasadorka odpowiedzialnego podróżowania.

Odkryj inspirujące wyprawy

Polecane wyprawy

Wyjątkowe wyprawy poza utartymi szlakami, warsztaty fotograficzne w klimatycznych miejscach i podróże w rytmie slow, które celebrują lokalne tradycje.

Zobacz wszystkie