Relacje zamiast przewodnika turystycznego? O doświadczaniu w podróży

renata-sabela-biuro-podrozy-alternatywnych-soul-travel

Renata Sabela

Redaktorka

Właścicielka i dusza Soul Travel. Podróżniczka, fotografka, żeglarka. Od lat zgłębia nauki starszyzn plemiennych. Ambasadorka odpowiedzialnego podróżowania.

Pamiętam jak 15 lat temu wyruszyłam w pierwszą podróż do Indii. Z partnerem skrupulatnie liczyliśmy każdy grosz. Już sama podróż samolotem kosztowała nas 1/3 budżetu. I gdy ktoś zaproponował mi w Delhi, że podaruje mi przewodnik Lonely Planet, uradowałam się niesamowicie. Z zachwytu nad prezentem wyrwał mnie głos mojego partnera, który dał mi potem wiele do myślenia. Co powiedział?

Te słowa brzmiały: Dziękujemy, nie potrzebujemy go. Przyjechaliśmy poznać kraj i ludzi jakimi są.

Nie dałam za wygraną. Byłam wówczas mocno oczarowana możliwościami przewodników. I tak, ciężka księga wiedzy zagościła na dnie mojego plecaka (według zasady, że najcięższe rzeczy pakujemy na dół plecaka i bliżej pleców). Ta rozmowa jednak rozpoczęła we mnie proces zastanawiania się nad sposobem podróżowania bez i z przewodnikiem. Z każdym dniem czułam ciężar dodatkowego kilograma na plecach, jednocześnie zastanawiając się nad tym, czy on rzeczywiście pozwala mi zrozumieć świat, czy tylko pozornie go opisuje?

Podczas tych dwóch miesięcy podróży zaglądałam do przewodnika coraz rzadziej i rzadziej. Większość informacji uzyskiwaliśmy spędzając czas z mieszkańcami, wypytując ich o życie, priorytety, ważne miejsca warte odwiedzenia. Może nie dotarliśmy do dziesięciu must see, ale otworzyliśmy się na poznanie świata lokalnych mieszkańców. Pisząc to, nie mam na myśli całkowitego wyeliminowania przewodników. Nadal ochoczo z nich korzystam jako skarbnic wiedzy o regionie, jednak ograniczenie się tylko do nich, może znacząco zubożyć nasza podróż.

Kiedy kilka lat później, w Gwatemali, odwiedzałam miasta Majów przygotowałam się do wyprawy. Przed wyjazdem dowiedziałam się o historii mieszkańców opuszczonego miasta Tikal, wyznaczyłam plan najważniejszych piramid i miejsc, które chciałabym zobaczyć. Ale wiedziałam, że będzie to podróż ze społecznością Majów, a oni sami mają klucz do zrozumienia tego miasta. Majowie nie mówią o swoich budowlach ruiny, nie zwiedzają ich. Dla nich to miejsca ceremonialne, miejsca modlitw ich przodków.

Do Tikal wyruszyłam ze starszyzną Majów nocą z 20 na 21 grudnia 2012, w dniu tzw. końca świata, by wspólnie rozpalić ogień przed wschodem słońca (więcej o znaczeniu upływu czasu dla Majów przeczytasz w artykule: Majańscy opiekunowie ognia). To było magiczne doświadczenie. Majowie mówią, że dopiero cisza pozwala usłyszeć rozmowy kamieni, które są głosami przodków. A cisza wymaga skupienia. I czasu tylko na to. To było jak wejście w inny wymiar podróży: świat równoległy. Po paru godzinach, gdy ceremonia się zakończyła, a zza piramid wzeszło słońce oświetlając główny plac, w Parku Tikal pojawiały się pierwsze osoby z biletami.

Czułam, że wyszłam poza umysł, rozumiejąc to miejsce nie poprzez daty powstania budowli czy interpretację życia mieszkańców, ale przez własne doświadczanie mojej kultury i kultury Majów, przy jednym ogniu i wielu rozmowach.

Przeskakiwanie swojego horyzontu rozumienia świata, by wejść w pojmowanie rzeczywistości przez innych, stało się tym, co popychało mnie do kolejnych podróży. Albo, co częstsze, do zgłębiania tych samych miejsc na nowo.

  • renata-sabela-biuro-podrozy-alternatywnych-soul-travel

    Renata Sabela

    Redaktorka

    Właścicielka i dusza Soul Travel. Podróżniczka, fotografka, żeglarka. Od lat zgłębia nauki starszyzn plemiennych. Ambasadorka odpowiedzialnego podróżowania.

Odkryj inspirujące wyprawy

Polecane wyprawy

Wyjątkowe wyprawy poza utartymi szlakami, warsztaty fotograficzne w klimatycznych miejscach i podróże w rytmie slow, które celebrują lokalne tradycje.

Zobacz wszystkie