
Uzbekistan, perła Jedwabnego Szlaku – co zobaczyć?

Bartek Sabela
PrzewodnikReporter zagraniczny, nagradzany pisarz, podróżnik, fotograf.
Uzbekistan, znany jako Perła Jedwabnego Szlaku, ma dwa kontrastujące ze sobą oblicza. Pierwsze – baśniowe, jak z Krainy Tysiąca i Jednej Nocy. To miasta słynne Uzbekistanu – Samarkanda, Buchara, Chiwa, Szachrizabs, Kokand oraz stolica czyli Taszkent. Zabytki takie jak meczety i medresy, pałace chanów przyprawiają o zawrót głowy. Drugie oblicze jest posępne, widziane nad brzegami wysychającego Morza Aralskiego – największej katastrofy ekologicznej XX wieku. Oba przyciągają podróżników tak samo, choć na różne sposoby. Co warto zobaczyć będąc w Uzbekistanie? Jakie jeszcze atrakcje Uzbekistanu wprawiają podróżnych w osłupienie? Przed Tobą garść ciekawostek o Uzbekistanie – kraju, w którym perełkami architektury są nie pojedyncze budowle, a całe miasta.
Uzbekistan – informacje ogólne
Uzbekistan – mapa czyli gdzie leży ten kraj?
W sercu Azji Środkowej! Graniczy z innymi azjatyckimi „stanami” czyli Kazachstanem, Kirgistanem, Tadżykistanem, Afganistanem i Turkmenistanem. Pod względem powierzchni Uzbekistan to kraj mniej więcej półtora razy większy od Polski i zamieszkały przez blisko 35mln ludzi. Jednak rozkład populacji jest bardzo nierówny. Gęsto zaludnione południe kraju (Dolina Fergany, okolice Taszkentu i Samarkandy) kontrastuje z ogromnymi, niezamieszkałymi terenami Karakalpakstanu (autonomiczna republika stanowiąca jedną trzecią kraju) na północy.
Krajobraz Uzbekistanu nie jest zbyt gościnny. To stepy na północnym wschodzie, gorące pustynie Kara-Kum i Kyzyl-Kum w części środkowej oraz całkiem wysokie góry na wschodzie i południu. Przez kraj przepływają dwie główne rzeki niosące życie – Amu Daria i Syr Daria. Jeszcze w latach sześćdziesiątych na północy kraju znajdowało się czwarte co do wielkości jezioro świata – Jezioro Aralskie. Niestety dziś jest prawie w zupełności wyschnięte. Uzbekistan jest jednym z dwóch na świecie krajów podwójnie śródlądowych. Ani Uzbekistan ani żaden z jego sąsiadów nie ma dostępu do morza (Morze Kaspijskie jest jeziorem).
Która godzina jest w Uzbekistanie?
Uzbekistan leży w strefie czasowej GMT+5 i nie ma zmiany czasu. Oznacza to, że jeśli latem w Warszawie mamy 12:00 to w Taszkencie będzie 15:00, zimą zaś 16:00.
Uzbekistan – klimat, pogoda czyli kiedy jechać?
Planując podróż do Uzbekistanu warto wziąć pod uwagę panujące tam temperatury. Uzbekistan ma klimat skrajnie suchy, kontynentalny. Lata są zazwyczaj niezwykle upalne – temperatura latem może sięgać nawet 45 stopni. Zima w większości kraju jest dość łagodna z temperaturami oscylującymi wokół 0 stopni i niewielką ilością opadów. Jednak w niektórych rejonach – w górach i na północnych stepach – temperatury spadają poniżej -20 stopni.
Dlatego optymalną porą na wyprawę do Uzbekistanu jest wiosna (kwiecień-maj) i wczesna jesień (październik). Wtedy pogoda w Uzbekistanie jest stabilna i nie uprzykrza zwiedzania. Temperatury oscylują wówczas wokół 22-25 stopni. Jesień ma dodatkową zaletę – wspaniałe owoce, zwłaszcza arbuzy i melony.
Uzbekistan – wizy
Jeszcze dziesięć lat temu Uzbekistan był krajem niesamowicie uciążliwym dla turystów. Wszechobecna biurokracja doskwierała na każdym kroku, zaczynając od wizy właśnie. Kolejnym etapem była polityka imigracyjna – długie godziny spędzone w środku nocy na taszkenckim lotnisku, kolejne druczki i świstki papieru. Gdy z ulgą turysta wyszedł z lotniska rozpoczynał się nowy rozdział uzbeckiej biurokracji czyli słynny obowiązek tymczasowego meldunku. Z każdego miejsca, w którym się spało należało mieć potwierdzenie meldunku. Po dwóch tygodniach w Uzbekistanie turysta miał kieszenie wypełnione bezsensownymi świstkami papieru. Co więcej, należało tego naprawdę pilnować. W razie kontroli policyjnej, nawet takiej zwykłej, przypadkowej, na ulicy, funkcjonariusz zawsze pytał o kwitki registracji. Biurokracja w Uzbekistanie osiągała takie poziomy, że dla turystów stawała się swoistym sportem i atrakcją.
Na szczęście to już przeszłość. Dziś do Uzbekistanu podróżuje się szybko, łatwo i wygodnie. Z Warszawy są bezpośrednie loty, obowiązek wizowy dla Polaków został zniesiony, obowiązek meldunku również. Nawet formalności na nowym taszkenckim lotnisku idą sprawnie i gładko. Warto przed wylotem odwiedzić stronę uzbeckiej ambasady.
Czy Uzbekistan jest bezpieczny?
Często słyszymy to pytanie. Odpowiedź jest prosta – tak! To niezwykle bezpieczny i przyjazny turystom kraj. Mimo przeróżnych drobnych konfliktów tlących się między „stanami” Azji Środkowej, Uzbekistan pozostaje krajem bardzo stabilnym, przewidywalnym i bezpiecznym. Owszem, jest krajem autorytarnym i policyjnym (choć obecnie i tak mniej niż za rządów Islama Karimova). Podróżnik w Uzbekistanie nie ma się czego obawiać, zwłaszcza od czasu objęcia urzędu przez Shavkata Mirzojewa, który postawił nacisk na rozwój turystyki. Nawet drobna przestępczość w Uzbekistanie to raczej rzadkość. Po Uzbeckich miastach można się swobodnie poruszać nocą i samemu (choć jak w każdym mieście są dzielnice które lepiej omijać).
Turyści mogą się czuć tym bezpieczniej, ponieważ w Uzbekistanie funkcjonuje polska ambasada. Co więcej, Polacy są tam bardzo miło widziani. Co dla wielu może być zaskoczeniem, w Uzbekistanie można znaleźć wiele śladów polskiej historii. Przez ten kraj przechodziła Armia Andersa. Wielu Polaków tam zostało, wielu zmarło. W niektórych miastach istnieją polskie cmentarze. W Taszkencie znajdziecie też polski kościół i misję. Wielu Uzbeków zna sporo elementów polskiej kultury, w końcu kiedyś oba kraje były w bloku wschodnim. Uzbecy znają polskie filmy, dobranocki, produkty, postacie.
Język, religia, waluta
Język uzbecki należy do rodziny języków tureckich i jest do niego bardzo zbliżony. Warto jednak pamiętać, że w Uzbekistanie mówi się też po kazachsku, karakałpacku i tadżycku. W rejonie Buchary wiele osób mówi w farsi. Jest jednak jeden język który łączy grupy etniczne – to rosyjski. W tym języku można się dogadać prawie wszędzie. Wyjątkami mogą być odległe wsie i małe miasteczka.
Dominującą religią jest Islam, około 1% stanowią chrześcijanie, funkcjonuje też kilka wspólnot żydowskich (niegdyś w Bucharze była bardzo duża diaspora żydowska). Wracając do Islamu – ma on inne oblicze niż w krajach arabskich. Uzbecy nie są raczej zbyt gorliwymi muzułmanami, choć podstawy religii takie jak modlitwa i ramadan są raczej przestrzegane. Co ciekawe – pozostałość po Związku Radzieckim – normą jest spożywanie alkoholu.
Waluta jest uzbecki Sum. To waluta-legenda. Jeszcze niedawno wymieniając 100USD dostawało się plik banknotów, który ledwo mieścił się w plecaku. Nominały nie nadążały za inflacją a pojedynczy banknot nie maił w zasadzie żadnej wartości. Dziś sytuacja się zmieniła. Owszem, nadal za 100USD dostaniemy dość sporo papieru ale jednak znacznie mniej niż kiedyś. Warto pamiętać, że w Uzbekistanie nadal funkcjonuje czarnorynkowy obrót walutą, choć różnica między kursem bankowym nie jest już tak wielka jak kiedyś. Za wiele produktów (zwłaszcza pamiątki) swobodnie zapłacimy dolarami i euro. Nadal dobrze mieć ze sobą gotówkę, bankomatów jest bowiem niewiele i trudno na nich polegać.
Zagadkowy Uzbekistan – co warto zobaczyć?
Taszkent – stolica Uzbekistanu
26 kwietnia 1966 r. Taszkent został poważnie zniszczony przez trzęsienie ziemi o sile 7,5 stopnia w skali Richtera. Stare uzbeckie miasto, z typową dla tego rejonu zabudową, w większości legło w gruzach. Po tej tragedii Taszkent został gruntownie przebudowany na sowiecki, monumentalny sposób. Miasto miało być drugim najważniejszym miastem Związku Radzieckiego. Wytyczono gigantyczne ulice o geometrycznych układach – wielkie betonowe place; postawiono ogromne modernistyczne gmachy rządowe. Części starego miasta, które przetrwały tragedię usuwano sukcesywnie przez następne dziesięciolecia. Dziś po starym Taszkencie nie został nawet ślad.
Nie znaczy to jednak, że Taszkent nie jest wart uwagi. Przeciwnie – warto się tu zatrzymać. Taszkent jest bardzo ciekawym i, o dziwo, ładnym miastem. Oczywiście miasto, które aspiruje do miana stolicy całej Azji Środkowej, musi podkreślać swój metropolitalny charakter. O historycznej ciągłości przypomina najważniejszy zabytek w mieście – przechowywany z meczecie Has-Imam zbiór ksiąg, którego perłą jest jeden z najstarszych egzemplarzy Koranu na świecie, datowany na VII w. O średniowiecznej potędze przypomina ogromny pomnika Amira Timura na tle słynnego z modernistycznej, sowieckiej architektury hotelu Uzbekistan.
Taszkent metrem
By poczuć miasto koniecznie trzeba się przejść alejami Taszkentu, choćby z placu Amira Timura w stronę placu Niepodległości i spojrzeć na monumentalne sowieckie budynki, ministerstwa, siedzibę parlamentu czy teatr. Po rozległym mieście najlepiej poruszać się metrem. Raz, dlatego, że jest szybko i tanio, dwa dlatego, że metro w Taszkencie to atrakcja sama w sobie. Wzorowane na metrze moskiewskim jest jak podróż przez kolejne rozdziały baśniowej historii. Kolejne stacje mają zupełnie odmienną architekturę związaną z wydarzeniami lub historycznymi postaciami. Z sufitu zwisają wielkie żyrandole, ściany zdobią socrealistyczne mozaiki i złote świeczniki. Do 2018 r. obowiązywał zakaz fotografowania metra, dziś można to robić bez ograniczeń. Najwspanialsze stacje to Kosmonavtlar, Pachtakor, Alisher Navoi, Ozbekiston, Mustakilik.
Stolica Uzbekistanu – nie tylko architektura
Absolutnym must-see w Taszkencie jest bazar Chorsu nieopodal meczetu Kukeldash. Tu można kupić absolutnie wszystko, bazar jest iście gigantyczny i każdego dnia można odkrywać jego nowe zakamarki. Bazar to w tej części świata centrum życia. Tu się nie tylko kupuje, tu się rozmawia, spędza czas, załatwia interesy. Charakterystycznym miejscem Chorsu jest ogromna kopuła zbudowana w czasach sowieckich. Pod nią znajdziecie niezliczoną ilość straganów z orzechami, suszonymi owocami i lokalnym serem.
Taszkent to również świetne miejsce by spróbować jak smakuje płow (pilaw) popularna potrawa krajów Azji Centralnej, w Uzbekistanie danie narodowe. To nic innego jak ryż z mięsem, marchwią, cebulą i innymi dodatkami. Dobrym miejscem by spróbować jest Środkowoazjatyckie Centrum Płowu. Na świeżym powietrzu w wielkich kotłach gotuje się kilogramy ryżu. Mieszkańcy Taszkientu i turyści ustawiają się w kolejce. Niektórzy zabierają płow na wynos. Inni spożywają we wnętrzu Centrum, nad którym dumnie wiszą kryształowe żyrandole.
Góry Ugam-Chatkal
Będąc w Taszkencie warto wyskoczyć na wschód. Dwie godziny od stolicy Uzbekistanu mieści się Park Narodowy Ugam-Chatkal i pasmo wysokich gór, które dalej łączą się z kirgiskim Tienszanem. Po drodze do parku znajduje się piękne, choć sztuczne jezioro Charvak, otoczone zielonymi zboczami gór. To ulubiona destynacja mieszkańców na wakacyjne wycieczki po Uzbekistanie. Za jeziorem rozciagają się wspaniałe, dzikie, niedostępne góry. Najlepiej eksplorować je z pomocą aut terenowych lub na piechotę, koniecznie jednak w asyście lokalnego przewodnika znającego teren. W góry można też ruszyć konno. Ugam-Chatkal zachwyci miłośników rzadkich gatunków, takich jak kozły syberyjskie i lamparty śnieżne (choć te oczywiście bardzo trudno spotkać).
Samarkanda – zabytki perełki architektury
Mieszkańcy Uzbekistanu mawiają, że „Samarkanda jest stara jak świat”. W rzeczy samej jest to jedno z najstarszych miast na świecie założone najprawdopodobniej w VIII wieku p.n.e. Najstarszą część – wzgórze Afrosiab można podziwiać do dziś. Samarkanda znana jest jednak jako serce Jedwabnego Szlaku, najpiękniejsze miasto Azji Środkowej. W XIVw. miasto stało się stolicą potężnego imperium stworzonego przez legendarnego i okrutnego władcę – Amira Timura, którego pomniki widzimy dziś w całym Uzbekistanie. Według Timura, potęgę imperium najlepiej wyrażała architektura, dlatego równie jak o kolejne podboje dbał o rozwój architektoniczny swojego miasta. Wystarczy stanąć pod jedną z tych majestatycznych budowli, by nawet dziś przekonać się, że Amir Timur wiedział, co mówi. Mauzoleum Gur-i-Emir, meczet Bibi Chanum, plac Registan, mauzoleum Szach-i-Zinda – robią oszałamiające wrażenie wielkością, rozmachem, idealnymi proporcjami i dopracowanym ornamentem.
Samarkanda patrzy w gwiazdy
Podobnie, jak architekturę, Timur cenił naukę. Czym byłoby imperium, gdyby nie wiedza i technika? W Oprócz okazałych medres i meczetów, w Samarkandzie można znaleźć budynek niepozorny a absolutnie niezwykły. To obserwatorium astronomiczne zbudowane przez wnuka Timura, Ulug-Beka. Jego główną częścią jest czterdziestometrowy sekstant. Wówczas było to najnowocześniejsze obserwatorium na świecie. Ulug-Bekowi, udało się z bardzo dużą dokładnością obliczyć odległości planet a nawet niektórych gwiazd. Z dzieł Ulug-Beka korzystali astronomowie przez kolejne wieki.
Ale Samarkanda to nie tylko historia i zabytki. To również zabawa. W mieście tym znajduje się jedna z najsłynniejszych i najstarszych fabryk alkoholu w Uzbekistanie – Vinzavod Khovrenko. Warto wybrać sie na degustację win i koniaków, by słuchać opowieści o szczepach, nutach, barwach i bukietach. Która z dwunastu szklaneczek najbardziej Ci zasmakuje?
Buchara – zabytki z listy dziedzictwa UNESCO
Buchara jest zupełnie innym miastem niż Samarkanda. Znacznie bardziej kameralna, przytulna, niezmienna od wieków. W przeciwieństwie do Samarkandy, oprócz fascynujących zabytków, Buchara zachowała również historyczną tkankę miejską. Tu można godzinami błądzić po wąskich uliczkach, tu można odwiedzać domy, warsztaty rękodzieła i orientalne sklepiki, tu można wypić herbatę w czajchanie, w której siedział przed laty Ryszard Kapuściński.
Buchara to jeden wielki zabytek wpisany na listę dziedzictwa UNESCO. Idąc wąskimi uliczkami mijamy co chwilę zabytki z XV i XVI wieku. Głównym placem Buchary jest otoczony medresami Lyabi Hauz z charakterystycznym rezerwuarem wody. Symbolem miasta jest jednak „wieża śmierci” czyli słynny minaret Poli-Kalon obok meczetu o tej samej nazwie. Zachwycił on swoją wielkością samego Czyngis-Chana i okrutnik, zrównawszy miasto z ziemią oszczędził tylko minaret. Nazwa minaretu wzięła się stąd, że służył on jako miejsce egzekucji a nieszczęśników zrzucano ze szczytu. Wrażenie robią majestatyczne, „falujące” mury Arki czyli kamiennej cytadeli chanów Buchary. To obiekt, którego najstarsze części powstawały w V wieku. I choć w 1920 roku został zbombardowany przez Armię Czerwoną nadal budzi podziw.
Buchara – poza głównymi zabytkami
W Bucharze mamy swoje „personal best” i nie są to wcale te najbardziej okazałe zabytki. To trzy stosunkowo niepozorne obiekty. Pierwszy z nich to Mauzoleum Samanidów z IX wieku. Jeden z niewielu obiektów, który przetrwał najazd Mongołów. Stoi w parku, poza centrum, po zachodniej stronie miasta. Zachwyca ascetyczną architekturą, której środkiem wyrazu jest cegła układana na różne geometryczne sposoby. Drugi budynek to leżący niedaleko meczet Bolo Hauz. To nim z pobliskiej czajchany zachwycał się Ryszard Kapuściński pisząc „Imperium”. Bo Bolo Hauz jest… z drewna. Nie w całości rzecz jasna, ale kolumny i wejściowy portyk zrobione są z obłędnie rzeźbionego i zdobionego drewna. Trzecia perełka Buchary to położony po przeciwległej stronie centrum meczet Tilia-Kori. Malutki, trochę niezgrabny ale niezwykle urokliwy w swojej architekturze i historii.
Ale Buchara to przede wszystkim to co dzieje się na jej ulicach – rodzinne warsztaty, sklepiki z lokalną sztuką i rzemiosłem, galerie sztuki, niepozorne czajchany i hammamy. Tu można spędzić długie godziny, porozmawiać z mieszkańcami, zagrać w szachy, uszyć sobie koszulę w uzbeckie wzory i wybrać w końcu najpiękniejsze suzani czyli ręcznie wyszywane tkaniny. Niesamowicie ciekawą częścią miasta jest też położona na południe od Lyabi Hauz stara dzielnica żydowska. Tak, kiedyś w Bucharze funkcjonowała duża diaspora żydowska. Dziś dzielnica pełna jest małych hotelików i warsztatów. Koniecznie zajrzyjcie do ich niesamowitych wnętrz!
Ciekawostka: na placu Lyabi Hauz jest pomnik człowieka na osiołku. To postać legenda czyli Hodża Nasreddin – lokalny mędrzec, spryciarz i gawędziarz.
Chiva – Uzbekistan sprzed wieków wciąż żywy
Chiva (Cziwa, Khiva) to kolejna perła architektury Jedwabnego Szlaku, co więcej, inna pod każdym względem niż pozostałe miasta Uzbekistanu. Chiwa leży na uboczu, od Buchary oddzielona jest bezkresem pustyni Kyzyl-Kum. Chanowi Chiwy przez wieki utrzymywali się nie tyle z handlu co z łupiestwa. Chiwa, można powiedzieć, to piracki okręt na Jedwabnym Szlaku. Chiwa jest malutka. Stare miasto – Ichan Kala to forteca zamknięta wśród murów o wymiarach 400x600metrów. Już same mury są atrakcją – ich charakterystyczne falujące kształty są jednym z najpopularniejszych widoków całego Uzbekistanu. Wnętrze fortecy wypełniają meczety, pałace, medresy, minarety oraz zwykłe domostwa. Większość zachowana w oryginalnym kształcie z XVI w. To dlatego właśnie Chiwa znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.
Chiwa – czy warto jechać tak daleko?
Chiwa jest kameralna ale pełna zaskakujących miejsc i tajemniczych zakamarków. Jest też autentyczna. W murach Ichan-Kala nadal żyją zwykli mieszkańcy, toczy się normalne życie, istnieją warsztaty wyrobów drewnianych i dywanów, małe czajchany. W Chiwie znajdziecie najwyższy w Uzbekistanie minaret – Islam Chodża. Rozciąga się z niego piękny widok na dachy miasta. Naszym ulubionym miejscem Chiwy jest jednak bez wątpienia meczet Juma. Niektóre z jego setek drewnianych filarów mają więcej niż tysiąc lat.
Najlepszy widok? Wschód i zachód słońca widziany z murów miasta lub z wieży w pałacu Kunja Ark.
Chiwa jest daleko, co gorsza droga do niej jest uciążliwa a pociągu nie ma. Dlatego wielu turystów ją omija pozostając w rejonie Samarkandy i Buchary. Słusznie? Absolutnie nie. Chiwa jest wyjątkowa pod każdym względem. Jest też bramą do innej części Uzbekistanu – tej pustynnej, stepowej, bezludnej.
Wysychające Jezioro Aralskie – największa katastrofa ekologiczna ubiegłego wieku
Nie bez powodu mieszkańcy Uzbekistanu mówią o nim Morze Aralskie. Kiedyś czwarte pod względem wielkości jezioro na świecie, z powierzchnią ponad 68tys km². Oaza, cud natury pośród niegościnnych stepów Azji Środkowej. Jezioro Aralskie tętniło życiem – w wodach i na brzegach żyły setki gatunków ryb, ssaków, ptaków. Delty Amu Darii i Syr Darii skupiały 90% lasów całej Azji Środkowej, żyły w nich nawet tygrysy. Samo jezioro było ważnym ośrodkiem rybołówstwa (porty w Mujnak i Aralsku po kazachskiej stronie) ale także turystyki. Ogromne jezioro miało też zasadniczy wpływ na klimat – łagodziło mroźne zimy i upalne lata.
Dziś jego powierzchnia skurczyła się o ponad 90%. Niegdysiejsze Morze Aralskie stało się pustynią a tereny w promieniu setek kilometrów są zdewastowane przyrodniczo. Jak do tego doszło? To skutek decyzji władz ZSRR, które postanowiły uczynić z Uzbekistanu imperium bawełny. W latach sześćdziesiątych na gigantyczną skalę rozpoczęto roboty budowlane wzdłuż rzek zasilających jezioro. Wykopano tysiące kilometrów rowów melioracyjnych by doprowadzić wodę do pól uprawnych, wykarczowano też wszystkie lasy. Zrobiono to z absolutną świadomością ewentualnych skutków oraz ignorancją dla wiedzy technicznej znanej od wieków. Z ponad 40 000 km zbudowanych kanałów jedynie kilkanaście procent było odpowiednio uszczelnionych. Efektem tego prawie 70 % wody odebranej rzekom nie docierało ani do upraw, ani do Morza Aralskiego. Dziesiątki kilometrów sześciennych wody po prostu wyparowywało ze źle zbudowanych, nieszczelnych kanałów. A na te nie trzeba było długo czekać. Jezioro zaczęło wysychać w zastraszającym tempie już na początku lat siedemdziesiątych.
Którędy nad Morze Aralskie?
Podróż nad obecne brzegi Morza Aralskiego jest niezwykle wzruszająca choć równie przygnębiająca. Widok wyschniętego dna gigantycznego jeziora, rdzewiejących kutrów i muszli na wysuszonej glebie przywodzi na myśl postapokaliptyczne krajobrazy znane z filmów science-fiction. Warto też zaznaczyć, że jest to podróż dość długa. Nie wystarczy dojechać do Mujnak, co robi większość turystów – tu zobaczymy jedynie kutry. Nie ma sensu również jechać dnem morza w linii prostej z Mujnak do dzisiejszego akwenu. Tu nic nie zobaczymy.
By wyprawa nad dzisiejsze brzegi morza miała sens, trzeba ją zacząć w Nukus. Tu wypożyczamy auta 4×4 wraz z kierowcami (opcja self-drive jest niedostępna). Z Nukus trasa wiedzie przez Kungrad na płaskowyż Ustiurt. Tam warto zboczyć z asfaltu i zajechać na brzeg innego jeziora – słonego jeziora Bersakelmes. Gigantyczna tafla soli robi wspaniałe wrażenie, zwłaszcza gdy akurat mamy szczęście i jest pokryta cieniutką warstwą wody. Stąd ruszamy bezdrożami na północ.
Po dwóch godzinach powinniśmy dojechać do potężnego urwiska skalnego wyznaczającego cały zachodni brzeg Jeziora Aralskiego. To tu właśnie kryją się niesamowite widoki. Klif ma miejscami wysokość kilkuset metrów, schodzi do niecki jeziora fantastycznymi formami skalnymi. Stąd też najlepiej widać to czego nie ma czyli wody jeziora. Jadąc kilka godzin wzdłuż klifu w końcu w dole zobaczymy wzruszający błękit dzisiejszego jeziora Aralskiego. W odpowiednim miejscu można zjechać z klifu w stronę samej wody co również robi potężne wrażenie. Nad brzegiem jeziora od kilku lat funkcjonuje jurt camp, w którym można się zatrzymać na noc, można też rozbić się na dziko.
Pływać czy nie pływać?
Czy w Morzu Aralskim można pływać? Niby tak ale jest to bardzo niebezpieczne. Dno i ostatni odcinek plaży jest niesamowicie grząski i błotnisty. Co więcej, by wejść po pas do wody trzeba odejść spory kawałek od brzegu. Dno zapada się pod nogami tak mocno, że czasami dosłownie trudno się wydostać. Poza tym zapach umierającego jeziora jest dosyć intensywny i nie zachęca do pływania. Dla koneserów. Co na pewno warto zrobić to wstać na wschód słońca, posiedzieć chwilę w ciszy i zastanowić się co jako ludzie robimy z naszą planetą.
Mujnak – kiedyś największy port nad Morzem Aralskim
Niegdyś jeden z dwóch dużych portów nad Aralem, największy po stronie uzbeckiej (drugi to Aralsk po stronie kazachskiej). W latach sześćdziesiątych był miejscem, które tętniło życiem. Miasto leżało na malowniczym półwyspie, z jednej strony miało otwarte wody jeziora, z drugiej zatokę, w której był port. Konserwy rybne produkowane w tutejszej fabryce wysyłano na cały świat, na złociste plaże przyjeżdżali turyści. Rybołówstwo upadło na początku lat osiemdziesiątych, gdy utrzymywanie kanałów łączących port z oddalającym się jeziorem stało się nieopłacalne.
Dziś Mujnak leży pośrodku pustyni, ponad 100km w linii prostej od resztek Morza Aralskiego. Przez lata Mujnak był miastem widmo. Po katastrofie niemal wszyscy mieszkańcy wyjechali, domy i ulice pochłonęła pustynia. Dziś Mujnak się odraza. To dzięki temu, że na dnie dawnego jeziora odkryto gaz, który przyciąga firmy i pracowników. W ostatnich latach odnowiono nawet centrum miasteczka. Mujnak przyciąga także turystów. Widok na były port, plaże i rząd rdzewiejących wraków, pomiędzy którymi spacerują wielbłądy, nadal wprawia w osłupienie. Warto się również wybrać do muzeum Morza Aralskiego.
(Obszernie o Morzu Aralskim pisał Bartek Sabela w książce „Może (morze) wróci”, polecamy lekturę. Na naszym blogu znajdziecie także rozmowę z Bartkiem.)
Wyprawa do Uzbekistanu z Soul Travel
Ta skromna lista to zaledwie ułamek tego co można zobaczyć i doświadczyć w Uzbekistanie. Bo przecież są jeszcze miasta Doliny Fergany takie jak Andiżan i Kokand, jest Szachrisabz, w którym urodził się Amir Timur. Są niezwykłe pustynne fortece Elliq-Kala w okolicy Chiwy albo słynny cmentarz Mizdakhan nieopodal Nukus. W samym Nukus znajduje się absolutnie unikatowy obiekt – muzeum Sawickiego pełne malowideł i rzeźb z XX wieku z samego Uzbekistanu ale również innych części Związku Radzieckiego. W Uzbekistanie znajduje się 7 tysięcy zabytków z różnych epoko. Ale także przyrodniczo Uzbekistan oferuje jeszcze sporo – choćby urocze i dzikie góry przy granicy z Tadżykistanem i Afganistanem. Uzbekistan potrafi zaskoczyć nawet wytrawnych podróżników (a tu o spotkaniu z żółwiem w Uzbekistanie pisze Renata Sabela).
Uzbekistan to nie tylko feeria kolorów, bogato zdobione meczety i orientalna baśniowość. Doskonale wiedzą o tym Bartek Sabela i Katarzyna Mazurkiewicz, którzy prowadzą autorskie wyprawy do Uzbekistanu z Soul Travel.
Jeśli chcesz przed podróżą dowiedzieć się więcej o Uzbekistanie, zobacz spotkanie online z Bartkiem Sabelą.
Spodobał Ci się Uzbekistan? Idziemy o zakład, że pokochasz również Gruzję!
-
Bartek Sabela
PrzewodnikReporter zagraniczny, nagradzany pisarz, podróżnik, fotograf.
Podobne artykuły
Polecane wyprawy
Wyjątkowe wyprawy poza utartymi szlakami, warsztaty fotograficzne w klimatycznych miejscach i podróże w rytmie slow, które celebrują lokalne tradycje.